środa, 19 grudnia 2012

Trzech Kumpli

Zakupy były dość pomyślne, udało mi się nawet usiąść w jednej z kafejek na spokojną kawę. Dziwne uczucie...pić kawę w samotności w miejscu publicznym . Raczej mi się to nie zdarza, poza momentami, kiedy Pisklę śpi, a ja w domu delektuje się ciszą, która nastała. Ale... wszystkiego w życiu trzeba spróbować, zatem samotną kawę w centrum handlowym uważam za odkreśloną na liście doznań życiowych. Teraz sobie pomyślałam, że w miarę , gdy Potomek będzie stawał się coraz mężniejszy i coraz bardziej mobilny, takie chwile w samotności będą dla mnie bezcenne.
Trochę brak mi weny do pisania, a wszystko dlatego, że od niedzieli Potomek wyczynia cuda. Na początku podejrzewałam Zemstę Niemowlaka cz.2, za to , że opuściłam go w ten szary sobotni poranek na kilka godzin. Ale dzisiaj sobie myślę, że albo jest wrednym dzieckiem (ponieważ nadal się mści), co by mogło być może i prawdą, w końcu mógłby odziedziczyć charakterek po mamusi , albo jednak coś mu dolega..... Zaczęło się od temperatury w nocy z soboty na niedzielę...krzyków, jęków, bezsenności... Wszystko trwa do dziś, poza temperaturą. Lekarz zaliczony, badania zrobione, nic nie wskazuje na jakąkolwiek chorobę, więc śmiem podejrzewać, że winowajcą jest ząb ( jak już wyjdzie , to  chyba własnoręcznie wyrwę dziada za karę!), a temperatura to po prostu zbieg okoliczności i wynik klasycznej trzydniówki, ponieważ dokładnie po 3 dniach minęła. Jednakże krzyki, jęki i bezsenność pozostały... że też nie mogły odejść w siną dal wszyscy razem! Halo , Pani Gorączko! Chyba Pani zapomniała zabrać ze sobą swoich Trzech Kumpli !!!!! Proszę tu natychmiast wrócić i zgarnąć towarzystwo! A mnie oddać grzeczne dziecko ! Wykonać ! To pisałam ja! Matka Polka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz