sobota, 22 grudnia 2012

O końcu świata rozprawka ciąg dalszy

Świat się niestety nie skończył... Shit! Tak więc poprzedni post pozostaje wciąż i nadal tylko złudnymi marzeniami matki półrocznego Potomka. Hmm.. w sumie to On już chyba jest trochę starszy... zaraz zaraz.. liczyłam wczoraj tygodnie pod windą , gdy spotkałam inną matkę, również Polkę, ale o połowę młodszego szkraba. Będzie miał ich z 30, jak nic!
Może i nie było ogólnoświatowego armagedonu, ale Potomek urządził matce w nocy taki sajgon, że chyba ten , który był przepowiadany przez wielu proroków byłby łagodniejszym wymiarem kary. Pobudki co dwie godziny, cyca ? NIE! butlę ? NIE! misia? NIE... spać ? NIE... i tak od 23:30.....zaś o 5tej  wydawało się matce,  że już jest w ogródku, już wita się z gąską, oczka Pisklęcia robiły się coraz mniejsze i mniejsze, powieki stawały się cięższe...myśli sobie "Będzie spał!!!!", aż tu nagle matka słyszy serię.....bąków !!! i to nie był Ojciec !!! (ani matka - dla jasności)...i pozamiatane....Potomka obudziły własne pierdy , a potem stwierdził, że czas rozpocząć dzień ! Matka ogłasza wszem i wobec, że powoli zaczyna mieć dość!!! I nic nie rozumie .... Potomek ochrzczony , a więc diabeł powinien być wypędzony, ksiądz na kazaniu uparcie, z pełną świadomością i przekonaniem twierdził, że od tej pory dzieci nie będą płakać, będą grzeczne i potulne jak baranki (czy tam owieczki... jeden czort)..... I co... ? Nie wiem.. siedzieliśmy w drugim rzędzie, więc woda święcona powinna dolecieć.... a gdyby doleciało zbyt mało, to potem Pisklę było oblane wiadrem po raz drugi, a więc nie ma mowy o jakimś zaniedbaniu z naszej czy księdza strony! Może trzeba było zanurzyć gościa w całości??? Myślicie, że przyjmują reklamacje ?! Muszę zapytać.
Chrzest chrztem! Pomiot szatana pomiotem szatana! Ale ja go przecież zaklinałam na miłość boską ! Ale nie .. moje Pisklę to zło wcielone jak się okazuje! Ludzie na mieście twierdzą, że nie ma się co dziwić , skoro mamusia potrafi obrócić głowę o 360 stopni nie łamiąc sobie przy tym karku... że też musiał po mnie odziedziczyć nie to co trzeba.. A tak prosiłam: uroda po mnie, mózg i charakter po tatusiu! Zapowiada się jednak zupełnie odwrotnie ! Szlag! Biedny Potomek! Biedna ja! Biedny ten świat!
Dzisiaj sobota, a wiec dzień święty matki polki. Ledwie wyszłam , ledwie odetchnęłam.... i niestety przez przypadek zerknęłam na telefon. A tam sms o treści "Pomocy"... Lecę, pędzę, buty spadają... wchodzę do gniazda i co widzę ? Ojciec łzy w oczach, nienawiść maluje się na twarzy, a Potomek ..... uśmiech od ucha do ucha, na czole wypisane "I tak was kiedyś wykończę!" , a rogi rosną w niemiłosiernie szybkim tempie.... gdybym nie zareagowała to pewnie i ogona byśmy się doczekali. Ponoć wrzeszczał, kopał, piszczał, płakał i Bóg wie co jeszcze robił.... Jasne! On po prostu .. był ! Na szczęście już śpi , matka wróciła , dzień święty odwołała, trzeba ogarnąć rozpierduchę z dnia wczorajszego, bo mimo, iż na zewnątrz armagedon nas nie dosięgnął, to wewnątrz chyba przeszła trąba powietrzna.
Zawijam więc rękawy, i jak na prawdziwą Matkę Polkę przystało zaczynam ogarniać gniazdo. Miłego weekendu !

2 komentarze:

  1. Ech... Marze o dzidziusiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. gdybyś chciała się przekonać, czy NA PRAWDĘ marzysz, mogę Ci wypożyczyć mojego "dzidziusia". Wystarczą mi dwie doby snu ... więc jak ? :)

    OdpowiedzUsuń