czwartek, 10 lipca 2014

Nie taki bilans straszny jak go malują

Matka nie lubi chodzić do lekarzy. 
Z wizytami Potomka idzie jej kiepsko, a ze swoimi własnymi to już po prostu jest dramat. 
Co najśmieszniejsze , Matka to klasyczny hipochondryk , diagnozujący się u dr Google'a :) 


Były w moim życiu takie historie, kiedy to z pomocą tego Pana postawiłam sobie diagnozę zapalenia opon mózgowych ( które okazały się de facto ostrą grypą), zapalenia stawu skroniowo - żuchwiowego ( wiecie , że taki macie ?? :) ), który okazał się po prostu bolącą ósemką. W tym drugim przypadku byłam prawie pewna swojej diagnozy i dość długo upierałam się, że pan dentysta nie ma racji, bo przecież objawy pasują jak ulał do całej litanii objawów zapalenia owego stawu, o których pisał mój osobisty felczer Google. 
W sumie moje wizyty u lekarzy polegają głównie na tym, że idę, oznajmiam co mi jest i czekam na potwierdzenie. Taka zdolniacha ze mnie :) 
Chociaż może nie, bo zazwyczaj moje diagnozy są nietrafne, dlatego przestałam takoż czynić , wrzuciłam na luz, leczę się sama i po przychodniach nie chodzę :) 

Z Potomkiem jest inaczej. 
W tym przypadku boję się szarlataństwa i dr Google'a, dlatego  głównie opieram się na opinii specjalistów (mimo iż swoje sobie myślę :) ). Może szczęściem jest też to, że Potomek ma wspaniałą opiekę medyczną  i ludzie, którzy o niego dbają są dla nas osobami pełnego zaufania. 

Dziś na bilansie dwulatka dowiedziałam się, że wszystko jest ok, dzieć mierzy 93,5cm i waży 15,5kg, zatem plasuje się na 75 centylu. Co oznacza, że od ostatniego mierzenia i ważenia, w przypadku obu parametrow,  spadł poniżej 90tego centyla i bardzo dobrze, bo do tej pory zazwyczaj mieścił się na samym końcu siatki centylowej, a wagowo w zasadzie wychodził lekko poza nią. 

Z całą resztą też jest gites, zęby wszystkie są, żadne spróchniałe :) ale z zauważalnymi krzywiznami od smoczka ( tego przyjaciela chyba nigdy się nie pozbędziemy ....<sic!> ), stulejki brak, lekkie iksiki - do skontrolowania. Już byłam wcześniej to sprawdzić, mamy czekać jeszcze do września i wtedy przyjść na kontrolę. Kręgosłup prosty, serduszko w porządku, odpieluchowany ( no prawie, bo dwójka nadal w pieluchę leci, ale walczymy). Zez widoczny, ale.. pozornie :) Czyli nadal jest hipnotajzing, ale nie groźnie dla jego rozwoju i zdrowia. Kontrola wzroku po 3 roku życia. 

W szczepieniach braki -  i na razie nadal tak zostanie. 
O właśnie - poszukuję dobrego, rozsądnego i mądrego neurologa dziecięcego z Krakowa, który pomógłby nam ułożyć indywidualny kalendarz szczepień. Czy ktoś , coś  wie w tym temacie może? 

A z zaskakujących informacji mogę dodać jeszcze to, że Potomek .... CZYTA :) 
Jednym z jego ćwiczeń u pani logopedy jest taki obrazek  z zeszytu : 


Ćwicząc tę część mówimy : "Lala mówi A" i pokazujemy jego paluszkiem ( lub sam to robi) na literkę A. 
Dalej w zeszycie ma wklejone zwierzątka , np barana ( BE BE) i węża (SSS) i co ja dzisiaj paczeeeee...?
Moje dziecko przynosi mi książeczkę , otwiera ją i : 

-"Mama?!" 
-Tak Synku ?
- A, Be, SSS
- ????? - myślę sobie - nie ogarniam :)
podchodzę więc do stoliczka przy którym siedzi Potomek, a gość powtórnie recytuje znane mu literki pokazując je jednocześnie paluszkiem w zwykłej książeczce z bajkami <3 wyszukując za każdym razem daną literkę z ciągu liter w zdaniach! 
a potem domaga się braw i splendoru :) 

Radość Matki - OGROMNA!!! 
Emocje - BEZCENNE!!! 

Miłego dnia ! :) 





8 komentarzy:

  1. Brawo! Widzisz, martwisz się, że nie mówi, a on od czytania postanowił zacząć ;) Ciekawią mnie za to centyle, bo mój mierzy 93 i warzy 14, co zostało nam oznaczone odpowiednio jako 97 centyl wzrost i 85 centyl waga. Ciekawe jak oni to liczą. W dodatku Młody miesiąc starszy od Bo.

    OdpowiedzUsuń
  2. w naszej książeczce zdrowia, jego parametry odpowiadają własnie 75 centylowi. W sumie to mniejsza z tym.. nigdy jakoś specjalnie się nie sugerowałam tą siatką. Może trochę, jak lekarka powiedziała, że za bardzo wagowo wychodzi poza nią :) Nie jest chucherkiem, zawsze miał masę, ma wielką stopę ( 26-27 !!) i jest dość duży. Odkąd jest na diecie nie przybiera tak szybko mimo tego, że kasze to nasz główny składnik żywieniowy. No ale nie je słodyczy, nie pije soków, je na prawdę mega zdrowo - dlatego nawet jakby był na 95 centylu to bym się nie martwiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdolny ten Twój synek. Fajnie, że na bilansie wszystko dobrze wyszło. Co do dr Google'a to też już nie raz się na nim zawiodłam, najlepiej omijać fora internetowe bo można się bardzo nakręcić...

    OdpowiedzUsuń
  4. wg dr Google mam białaczkę :P
    więc nie czytam i lepiej śpię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. no kurde twoj 2latek zdolniejszy od mojwgo 3latka. Ale on po tacie leniwy jest wiec chyba genetyczne uposledzenie ma. Robi to co musi a gdy qymyslam nowe zabawy czy rysowanki to zawsze zwala na mnie. Zebym to ja rysowala. I taka lipa z nim. Robi to co konieczne tak jak tatus,albo jak ma jakis cel w tym , cwana sztuka. Juz nawet nie walcze nim. Niech robi jak uwaza. Pojdzie do przedszkola to go dzieci przycisna ze wszystkim.
    No ale co do bilansu to my nie robilismy bo jak my chcielismy to nie bylo tej lekarki a potem jakos tylka ruszyc nie moglismy i tak zostalo.
    Szczepienia? My tez je odwlwkalismy zwlaszcza ze po szcEpieniach zauwazylismy ze przestal robic to co robil przed nimi. Jakby go rozwojowo uswtecznialy. Rozregulowywal sie nam. Np z aniola diabel byl nie do poskromienia prze 3tyg. Wiec przesuwalismy szczepienia o kilka tygodni zeby mial je pozniej. Szczepieniami sie nie przejmuj na dobre mu to tylko wyjdzie.
    Pozdrowki

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Potomka też pracuś ewidentnie nie jest. Lenistwo ma w genach po Ojcu :) ORM również. Ale szanowny mój mąż przez to zacne ORM jest spadkobiercą dysleksji, dysgrafii, dyskalkulii i innych "dys". Chciałabym zaoszczędzić Potomkowi takich atrakcji, dlatego ćwiczymy. Nie powiem, zeby była to dla niego najlepsza rozrywka na świecie. I tak zawsze i wszędzie wygra Strażak Sam, a zeszyt logopedy zostanie wrzucony w kąt :) Ale dyscypliny też troche musi być, dlatego nie odpuszczam.
    Jeśli zaś chodzi o szczepienia to my mamy ponad roczną obsuwę :)

    Nikt się o Wasz bilans nie upominał ?? Może lekarz zrobil go przy okazji innej wizyty? W końcu to tylko ważenie i mierzenie plus parę dodatkowych pytań. Myslalam, że to "jakies niewiadomo co", a to zwykła wizyta.

    OdpowiedzUsuń
  7. No wlasnie sie nie czepiali jakos. Jak bylismy na szczepieniu przed bilansem to pielegniarka powiedziala ze jak nas nie bedzie na bilansie to nic sie nie stanie. I zrobi sie ten bilans kiedy indziej. O szczepienia sie czepiali ze robilam obsowe tugodniowa lub dwutygodniowa. Ale na zdrowie mu to wyszlo. Nie choruje nam. Dzieki temu. Znajomych syn szczepiony regularnie co chwile jakies zaparvia choroby. I przestal mowic a ladnie gadal.
    Jestem przeciwna szczepieniom. Mamy problem bo skorka z przytodzenia schodzi ale na grzybku z jednej str nadal jest jakby blonka bo skora schodzi i albo krem albo ciecie bedzie. Mozliwe ze ro genetyczne bo maz tez ciety byl. (podcieta skorka, nie obzezanie) ale uwazam ze to chigieniczniejsze jest. niz nie podcinanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. aha i jeszcze jedno. Zeby dojsc do dzieci zdrowych musze jechac winda lub isc schodami gdzie laza chorzy ludzie,gorosli cherlajacy i dzieci i przejsc przez dluuugi korzytarz chorych. Kompletny debilizm. Po drodzevjuz na niego swinstwa wskakuja. Usz. Dlatego nie lubie tej przychodni.

    OdpowiedzUsuń