poniedziałek, 16 czerwca 2014

Wygrana w TOTKA!


Tak się własnie czuję !! 
Zupełnie jakbym wygrała parę tysiaków! 
Wystarczył bowiem tydzień, by Potomek odpieluchował się niemal całkowicie. 

JESTEM DUMNA!!!!! 

Nie z siebie ;-) Z mojego Synka !! :) 

Zużywamy do dwóch pieluszek na dobę, głównie na czas drzemki. Nie mam jeszcze odwagi położyć Potomka bez "wsparcia" z ceraty, bo za nami dopiero kilka dni treningu i uznałam, że dam mu jeszcze czas. 

Czasami, gdy jestem zajęta lub wychodzimy gdzieś dalej, zakładam Potomiastemu pampka. Ale moje inteligentne i nadzwyczaj mądre dziecko ( ma to po mamusi , nie ma co ukrywać), mimo założonej ceraty informuje, że "to już czas" . 

Jest próżny ! Również wiem po kim :D 
Wystarczyło po namówieniu go do skorzystania z nocnika i złapaniu pierwszej cieczy odstawić szalony taniec radości, z oklaskami, splendorem i telefonicznym poinformowaniem połowy rodziny, aby następnym razem sam "zawołał"! Borys nie mówi ani "SI" ani nic innego. Po prostu podbiega do mnie, wołając "mama, mama" głosem pełnym radości, i pokazuje na swe męskie przyrodzenie, a matka już wie, że "coś się dzieje" :) 

Najciekawiej było w sobotę, podczas imprezy urodzinowej, kiedy biegał w pampersie, bo wiadomo, tłok , szum, zbyt wiele na raz, odświętny strój ( no dobra, to był najważniejszy powód :) ), myślalam, że nie ogarnę kuwety ( dosłownie i w przenośni) i dla bezpiczeństwa założymy ceratę. Potomiasty zaś postanowił sie pochwalić rodzinie i przez caly dzień zalatwiał sie tylko do nocniczka, mimo zalożonej pieluszki. 
Pierwsza dwójka była robiona w samotności, w łazience. Ale niezwłocznie po dokonaniu tejże czynności Potomek domagał się publicznego splendoru, zatem wszyscy goście bili brawo, dawali buziaki  i niemalże odtańczyli taniec szczęścia. 
Dlatego też,kolejna dwójeczka ( agar z żelków go czyścil :) za dużo pochłonął) musiała odbyć się przy otwartych drzwiach ! Wszyscy mieli tę niewątpliwą przyjemność widzieć i czuć jak Potomiasty wali kloca!!! 
Niezapomniane wrażenia!!! Mówię Wam ! :D 
Pozdrawiam Gości ! I dziękuję za wyrozumiałość ! :) 


Urodziny udały się znakomicie. 
Potomek otrzymał od Dziadka tort tematycznie związany ze Strażakiem Samem, jego ukochaną postacią z bajek. W sumie nie zna ich jakoś specjalnie dużo, na tapecie jest też krecik i Uki, ale strażak Sam zdecydowanie należy do jego Super Heroes ! 
Upodobał sobie w szczególności figurkę, nie wiedział, że jest do jedzenia , przytulal ją i glaskal, a gdy odpadła główka i rączki ( zbyt mocno ją przytulił :P )niezwłocznie przystąpił do ratowania bohatera :) 
Ubaw po pachy !! czekałam na moment kiedy zacznie wykonywać resuscytację krążeniowo oddechową! 
Na sam koniec postanowił wykąpać się ze strażakiem .....
Nie pytajcie :) 


Tort wykonany został przez cudowną Izę ze Sweetsland !!
Początkowo miał być nawet bezglutenowy i bezmleczny! Iza podniosła rękawicę. Ale w ostateczności, gdy wyszło uczulenie na jajko i orzechy, uznałam, że Potomek dostanie po prostu inny kawałek dozwolonego ciasta, a goście zjedzą "normalny" tort ! :) 
Dziękujemy ! I mocno polecamy ! :) 



3 komentarze:

  1. haha uśmiałam się do łez :D gratuluję odpieluchowania, bo przed nami jeszcze długa droga

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapeszając, nie dziękujemy ( słyszałam o kryzysach w tej kwestii, ale poki co, jest ekstra ! ). Przysiegam, że nie sądziłam, że to tak szybko ogarnie !! I jeśli stan się utrzyma, to z niczym innym nie poszło tak gładko jak z nocnikiem !! OBY!

    OdpowiedzUsuń