piątek, 27 września 2013

Stara Matka

Dzięki dobrym duszom tego świata, dzisiejszego popołudnia, po raz pierwszy w życiu matka mogła zaznać cudownego relaksu w Instytucie Spa - part one :) Prezent otrzymany w okrągłą rocznicę jej narodzin okazał się strzałem w dychę i po prostu ehhhh.... czas cofnął się dzisiaj o co najmniej ... 25 lat :D Twarz matki, która dzisiaj była oklepywana, masowana, rolowana, podświetlana i potraktowana cudownie ciepłymi kosmetykami nakładanym przez sprytne rączki ( nie, nie malej Chinki, ale też było super ! :) ) młodej pani jest dzisiejszego wieczora gładka i mięciutka niczym Potomkowa Pupcia :) Wszystkie zmarchy poszły w cholerę ! Czuję to ! Nie ma ich :) Taka sytuacja :)
Czemu ja na to nie wpadłam wcześniej ?? Dlaczego nie korzystałam nigdy z tego typu zabiegów - NIE WIEM! Toż to  była jedna z najmilszych wizyt w miejscu publicznym od niepamiętnych czasów! Dobre dusze! Niech Wam ziemia lekką będzie za te kilkadziesiąt minut mojego relaksu w pachnącym pokoju bez woni mokrej pieluszki lub gorszych smrodków , pod kocykiem , dogrzewana ciepłą lampą,  z panią, która z przyjemnością i uśmiechem na ustach wysłuchała mego monologu , ba! nawet mi czasem przytakiwała . Pewnie żałowała że nie mam zabiegu na usta , może wtedy bym się przymknęła na minutę. Ale co tam, to nie jest ważne!
Pani "Sprytne Rączki" była na prawdę miła, aczkolwiek dała matce do zrozumienia, że czas szybko płynie i chyba powinna o siebie zadbać. Cóż, po okrągłej rocznicy matka to widzi w lustrze, facjata już nie ta. Przemiła młoda osoba była bardzo zbulwersowana, że matka nie używa kremu na dzień. Cholera... myślałam, że jestem jeszcze tak młoda, że nie muszę !? "Sprytne Rączki" przewróciły skrycie oczami do góry - WIDZIAŁAM TO KOCHANIUTKA!!!! ale daruję Ci, tylko dlatego, że było b.o.s.k.o. ! :)
Oczywiście nie obyło się bez przygód. "Sprytne Rączki" nakazały nie otwierać oczu przez cały zabieg, ale litości, Droga Pani, jeśli przez ponad rok, musisz mieć oczy w dupie i lepiej żebyś ich nie zamykała, bo jeśli to zrobisz , to Twoje dziecko :
a) wyleje Ci kawę na najważniejsze papiery leżące na stole
b) pozrzuca jedyne żywe kwiatki z parapetu
c) zechce pobawić się nożem , który zdejmie sobie z blatu kuchnnego
d) postanowi umyć swoje ręce w kiblu
e) i wykona wiele , wiele innych czynności, które w regulaminie domowym uchodzą za zakazane, a ono tylko czeka na chwilę, gdy matka przymknie oko i będzie można coś zmalować
to .. no po prostu.... mieć oczy zamknięte przez całe 60 minut to bardzo trudna sztuka :) Dlatego też, przepraszam, że musiałaś zaczynać zabieg od początku po tym, jak z rąk wypadła ci nakrętka, a ja uczniłam rzecz zakazaną , zapraszając przy okazji do swojego oka kroplę serum, która przypadkowo tam trafiła, po czym podniosłam się w sekundę do góry,  uderzając głową o lampę i zatarłam sobie oko na amen :/ Jest jeden plus tej sytuacji - zabieg był dłuższy :)

Ale słowo daję, z tymi oczami to normalnie jak z odruchem Pawłowa. Nie wiem czy się kiedyś tego pozbędę ! Najbardziej cierpię nocami , wystarczy jeden szmer - matka staje na równe nogi niczym przyjaciel Zombie.

Za tydzień Instytut Spa - Part Two ! Tym razem będą walczyć z cellulitem i tą całą resztą bandziorów! mam nadzieję, że strat nie będzie ! :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz